Mitologia:
Archetyp Mitologii Indoeuropejskiej
Autor: Ryszard Maliszewski
Autor: Ryszard Maliszewski
Wstęp:
W związku z tym, iż pierwszy odcinek
mojego nowego cyklu „Mitologia” zawierał przede wszystkim
noworoczne życzenia dla moich czytelników, zaledwie „muskając”
rzeczywiste zagadnienia mitologiczne, za faktyczny początek
wymienionego cyklu należałoby uznać dopiero niniejszy artykuł,
stanowiący tutaj wprowadzenie do tematu.
Od niepamiętnych czasów mity, czyli
pierwotny system religijny człowieka, podlegały, jak wszystko na
tym świecie stałej ewolucji, od postaci najbardziej prymitywnej w
kulturach kamienia łupanego, poprzez dynamiczny, nieomal nagły
rozwój religii politeistycznych w neolicie i dalszych kulturach
starożytnych, aż do najbardziej wysublimowanej formy kultów
monoteistycznych, stanowiących odtąd najbardziej agresywną i
fanatyczną formę wierzeń ludzkich, przez co w największym stopniu
wpływającą na historię ludów i kultur. Religia bowiem, jako
jedna z form „świadomości społecznej” nie ma nic wspólnego z
rzekomym „objawieniem”, a jest zwyczajnym zjawiskiem
społeczno-kulturowym, zależnym od stopnia rozwoju ekonomicznego i
politycznego danej grupy społecznej.
Najstarsze i zarazem historycznie najwcześniejsze
wierzenia i obrzędy religijne, rozwijające się i utrwalające w
okresach prehistorycznych pod różnymi postaciami, trwały (i
przetrwały) w kulturach ludów prymitywnych (fetyszyzm, totemizm,
animizm, manizm, szamanizm, kulty przyrody i częściowo magia). Wierzenia i
kulty człowieka, wyrosłe ze strachu przed otaczającymi go stale
żywiołami i z naiwnych prób uzyskania odpowiedzi na dręczące go
pytania natury egzystencjalnej - ulegały przekształceniom wskutek:
obserwacji zjawisk przyrodniczych i geograficznych, naturalnego
rozwoju „ideologii religijnej”, mieszania kultur, „rewolucji i
reform religijnych”, a nawet dzięki coraz to bardziej
skomplikowanym fantazjom umysłu ludzkiego. Ten naturalny proces
rozwoju od tysiącleci, doprowadził w efekcie do stanu, w którym
religie dawnych i współczesnych ludów ukształtowały się jako
swoisty konglomerat strzępków przeróżnych, najbardziej
prymitywnych wierzeń „paleolitycznej” jeszcze natury, z
elementami bardziej rozwiniętych kultów politeistycznych. Co
ciekawe, ów „prymitywny substrat” religijny odnajdujemy do
dzisiaj nawet w takich, wydawałoby się „nowoczesnych” i
pozbawionych go kultach monoteistycznych, jak chrześcijaństwo,
judaizm i islam.
Osobiście „od zawsze” najbardziej interesowały
mnie rozwinięte religijne systemy politeistyczne, „ubrane w
swoistą, jakże urokliwą otoczkę” starożytnych elementów,
wywodzących się z najdawniejszych kultów. Ta druga decydowała
zawsze i świadczyła o ścisłej łączności człowieka z
otaczającą go przyrodą, zaś pierwsza z wymienionych, była
ścisłym odzwierciedleniem społeczeństwa ludzkiego, z jego
zaletami i wadami, z jego „grzechami” i światłymi ideami, z
jego okrucieństwem i nawet z dążeniem do doskonałości oraz
sprawiedliwości. Człowiek bowiem „stworzył swoich bogów na
obraz i podobieństwo swoje”, co w nowszych czasach starają się
„przywłaszczyć” różne, znane nam, współczesne systemy
religijne, tę ideę odwracając.
Religioznawstwo wytworzyło kilka najbardziej
znanych modeli religioznawczych” (niejako warsztatów naukowych),
dążących do wyjaśnienia procesu rozwoju religii, szczególnie
religii politeistycznych. Jeden z nich, reprezentowany przez
amerykańskiego badacza pochodzenia rumuńskiego, Mircea Eliade,
kładł nacisk na elementy strukturalne religii. Mity w jego ujęciu
„nie służyły przekazywaniu doświadczeń życia i psychiki, lecz
zaspokajaniu podstawowej potrzeby człowieka, aby czas przemijania
unieruchomić i nadać sens życiu i śmierci”. Ów pogląd razi
jednak z daleka swoją sztucznością, kładąc nacisk przede
wszystkim na życie duchowe jednostki, a niemal zupełnie pomijając
jej uwarunkowania społeczne.
O wiele lepiej podchodzi do zagadnienia ewolucji
religii Georges Dumezil, który reprezentuje podzielane przez
historyków przeświadczenie, że „mit jest interpretacją świata,
przekazującą wzory i zachowania ludzkie wypracowane w życiu
społecznym”. Poza tym Dumezil zawęża pole swego
zainteresowania do ludów indoeuropejskich, co ułatwia nam
zrozumienie przede wszystkim mitów rodzimych. Jednak kwalifikacja i
„klasyfikacja” bogów politeistycznych u Dumezila wg kryteriów
przede wszystkim „funkcji”, a z pominięciem niemal ich „genezy”
i „ewolucji” również razi sztucznością. Taka „systematyka
funkcyjna bogów” sprawdzać się może co najwyżej w odniesieniu
do rzymskich „Indigetes”, „patronów” miejsc, zawodów,
zjawisk, stanów itp. lub w bliskiej im genetycznie, chrześcijańskiej
„plejadzie świętych patronów”, nie obrazuje zaś faktycznego
znaczenia (dla wiernego) poszczególnych osób mitycznych w panteonie
bogów. Nie zabłysnęli też za Dumezilem inni religioznawcy, w tym
Toporow, próbujący niewolniczo „klasyfikować bogów” wg
sztucznego kryterium „funkcji”, wtłaczając ich na siłę w
system Dumezila, powierzchownie traktując również argumenty
językoznawców.
Dopiero, gdy badacz wyzwoli się z takiego
niewolniczego, sztucznego klasyfikowania bogów „wg funkcji”, a
spojrzy na nich pod kątem widzenia ich „genezy mitycznej i
faktycznego znaczenia w społeczeństwie bogów”, można odgadnąć
ich naturę. Jeżeli bowiem świat bogów jest tylko
odzwierciedleniem społeczeństwa ludzkiego, z jego polityką,
wypaczeniami, wynaturzeniami i organizacją społeczną, a
równocześnie bogowie „są na świeczniku tego społeczeństwa”,
to najbardziej istotne jest: skąd pochodzą, jak ewoluuje ich
postać, jakie „królestwo” obejmują we władanie, w czym i z
kim wygrywają, a kto ich zwalcza i zwycięża, itp. itd., - a
nie jakieś tam mało ważne „funkcje”, o których jedne religie
pamiętają, zaś inne ich nie rozumieją i zapominają (dla
przykładu: najdawniejszy bóg i stwórca Nieba, w wielu religiach
zdegradowany wprost do „boskiego kowala, rzemieślnika, demona
nieomal, zwalczonego i zdetronizowanego przez swego syna, boga
atmosfery, który stał się następnym „władcą Nieba”). Innymi
słowy: geneza i domena jest tu podstawą, a nie
zmieniająca się nader często „funkcja”. Przykładów na to w
mitologiach jest mnóstwo. Pozornie różni bogowie mają wspólną
genezę, zmieniają się ich imiona, walczą ze sobą, jak ludzie,
podlegają ludzkim namiętnościom i przywarom, „królują”
różnym domenom, zdobywając je i tracąc na obraz „politycznej
rywalizacji”, jak w społeczeństwie ludzkim.
Już wiele lat temu, interesując się
religioznawstwem odkryłem, że wierzenia politeistyczne, z całą
swoją różnorodnością i wielką liczbą bogów, demonów, i
postaci mitycznych, układają się w pewien system, stanowiący
widocznie, niezmiernie starożytny, „pierwotny stan politeistyczny”
każdej z tych znanych nam, dawnych i współczesnych nawet (vide
hinduizm) religii. Że wydawałoby się różni bogowie, w różnych
kultach, posiadający różne imiona i atrybuty, zarządzający
różnymi wydawałoby się domenami, mają często tak
wiele ze sobą wspólnego, iż muszą wywodzić się od niezbyt
licznych, najdawniejszych pierwowzorów, muszą posiadać wspólne
korzenie, ale ich domeny „zostały potem przypisane” wtórnie
innym bogom (przykładem może tu być np. grecki Apollon, ze
„złowrogiego boga nagłej śmierci” „awansujący” na boga
opiekuna Słońca, choć Grecy znali już wcześniej boga Słońca,
czyli Heliosa, a jeszcze wcześniej „praboga”, tytana Hyperiona
[„Idącego górą”]) . Gdy odgadnie się tę właściwość
religii politeistycznych, dostrzec można wyraźnie genezę
„najbardziej pierwotnej mitologii”, najwcześniejszą postać
„powtarzającego się cyklicznie, rocznego dramatu
mitologicznego”, najwcześniejszy „obraz zdarzeń mitycznych” i
misteriów, a także obrzędów z tego tytułu przez ludzi
odprawianych. Te cyklicznie powtarzające się misteria
dla uczczenia „minionych zdarzeń mitycznych” zawędrowały w
efekcie nawet do kultów monoteistycznych, szczególnie do
chrześcijaństwa, na które nałożyło się wiele starożytnych
obrzędów pogańskich (czymże bowiem są owe coroczne, „bajkowe”
zwiastowania, żłóbki, kłaniające się pastuszki, klękające
wołki i osiołki, śpiewające i grające aniołki, gwiazda
betlejemska, trzej królowie, święte mikołaje w czerwonych,
krasnoludzkich ubrankach, palmy, groby pańskie na wiosnę i
obietnice zmartwychwstania, sobótki, „matki boskie gromniczne,
zielne i jakie tam jeszcze inne” [co najmniej kilkaset ich na całym
świecie, w tym kilkadziesiąt „polskich”, a podobno wg doktryny
katolickiej jest tylko jedna „Matka Boska, królowa Nieba”, niby
egipska Izyda, czy inne boginie z religii politeistycznych ??], „boże
ciała” itp. itd., jeśli nie kalką dorocznych misteriów
politeistycznych ??). Nawet i tu wszystko można sprowadzić do
pierwowzoru „teatru zdarzeń mitycznych” (misterium – tajemnica
i jej „objaśnienie”).
Moje rozważania i objaśnienia
religioznawców doprowadziły mnie w efekcie do próby dokonania
rekonstrukcji tych najdawniejszych „zdarzeń mitycznych”, co
postaram się zobrazować w artykułach niniejszego cyklu
„Indoeuropejski schemat mitologiczny”. Ponadto, w ramach ogólnego
cyklu o nazwie „Mitologia” planuję publikować odrębne
artykuły, poświęcone osobom i zdarzeniom (także i świętom) z
mitologii indoeuropejskiej, w porównaniu do innych „nostratyckich”
(systemy jeszcze innych ludów są zazwyczaj na tyle nam obce, że
niezbyt zrozumiałe). Owe dawne indoeuropejskie osoby, „zdarzenia”
mityczne oraz poświęcone im obrzędy i święta odnajdują się
wyraziście także i w dawnych wierzeniach słowiańskich, więc i na
szeroko pojętej „ziemi olkuskiej” odnajdujemy wiele ich śladów,
o czym warto jest pamiętać, i o czym niejednokrotnie jeszcze
wspomnę.
1. Zima. Sen boskiego Bohatera
(źródło: Internet, Malarstwo, Wiktor Korolkow)
Ziemia olkuska:
Przodkowie
nasi wyrośli z morza plemion słowiańskich przybyłych około roku
200 p.n.e. zza Uralu na tereny nadwołżańsko-kamskie, które to
plemiona tamże właśnie przeszły z koczowniczego trybu życia na
osiadły, co zajęło im 4 stulecia. Przesiedliwszy się następnie
około roku 450 n.e.na środkowe Podnieprze podjęły stamtąd w VI
wieku n.e. dalsze wędrówki w kierunku Europy Środkowej i
Południowej. Już wtedy nastąpił więc podział na Słowian
wschodnich, południowych i zachodnich, która to z kolei grupa
rozpadła się na trzy podgrupy : serbską, czesko-słowacką i
lechicką. Najliczniejsza i najbardziej ruchliwa była grupa
lechicka. Należeliśmy do niej wraz ze szczepami Obodrytów i
Wieletów, zwanych inaczej Lutykami, lub
Lucicami (PPPJ – skrót w Bibliografii).
2.
Mapa Nr I. Wędrówki Słowian i ich najdawniejsze siedziby
od III wieku pne do VI wieku
ne (źródło: „Problemy” Nr.2/1989)
Wg Lubomira Czupkiewicza, te dalsze wędrówki Słowian
nie odbywały się w sposób chaotyczny, lecz w zorganizowanych
grupach plemiennych. Po prostu, każde rozradzające się plemię
„wysyłało” część swoich współplemieńców, pod
przywództwem mniejszego znaczenia lecz ambitnych naczelników na
nowe tereny, w celu ich skolonizowania. Objęły te wędrówki nawet
tamtejsze zeslawizowane niektóre grupy sarmackie (ludy irańskie –
patrz geneza Serbów). Stąd też zarówno na Podnieprzu, jak i na
skolonizowanych w ten sposób obszarach środkowej i południowej
Europy powtarzały się te same nazwy plemienne, co obrazuje następna
mapa.
Ziemia olkuska, jak i cała zachodnia
Małopolska, należała od VI wieku n.e. do domeny świeżo
przybyłych na te tereny plemion słowiańskich, konkretnie do
pierwszej fali plemienia Chorwatów, z których pochodzą późniejsi
Wiślanie. Wg niektórych mediewistów (np. Lubomira Czupkiewicza,
którego poglądy tu cytuję), wcześniej zamieszkiwały tutaj
plemiona celtyckie i właśnie językowe wpływy celtyckie sprawiły
, że pierwotni Serbowie „odmienili” swoją nazwę poprzez
zamianę słowiańskiego „S” na celtyckie „Ch” i
słowiańskiego „b” na celtyckie „w”, stąd z „Sorbów”
(Serbów) powstali „Chorbowie” z celtycką końcówką „ati”
(tak jak np. „Galati” - Galowie), a więc Chorwaci”. Pozostali
więc tutaj słowiańscy Chorwaci stopili się w efekcie w związek
plemion o nazwie Wiślanie, zaś późniejsi, historyczni Chorwaci
zawędrowali w VII wieku aż do swoich południowych siedzib na
Bałkanach. Jeszcze w czasach średniowiecznych n.e. nazywano krainę
Wiślan „Chorwacją Białą”, a po X w. „Chrobacją”(ślad
dawnej nazwy, z przestawką).
3. Mapa Nr II. Wędrówki Słowian od VI do VII wieku
ne (źródło: j.w.)
[1. Wołynianie wsch. (i
Wolinianie pomor.), 2. Polanie (kijowscy i gnieźnieńscy),
3. Derewlanie wsch. (i
Drzewianie połabscy), 4. Dulębowie (wschodni i śląscy),
5. Chorwaci (wschodni,
małopolscy i bałkańscy), 6. Serbowie (zeslawiz. ludy
sarmackie (?) (wschodni,
wielkopolscy, pomorscy, połabscy i bałkańscy),
7. Siewierzanie
(naddnieprzańscy, środkowopolscy i bałkańscy),
8. Dregowicze (wschodni) i
Druguwici (bałkańscy)]
Grupa
polsko-lechicka, tak samo jak i inne grupy słowiańskie, dzieliła
się na wiele, może nawet
kilkadziesiąt
drobnych plemion. Ludność takiego plemienia mieszkała wokół
kilku lub kilkunastu
grodów,
oddzielonych od grodów sąsiednich plemion granicami naturalnymi,
tj. puszczą, rzeką ,
lub
bagnami. Jeżeli władcy małego państewka plemiennego byli od
innych dzielniejsi – plemię takie nabierało większego znaczenia
i z czasem, czy to podbojem, czy inaczej, brało pod swoją władzę
pokonane plemiona sąsiednie. Tak tworzyły się szczepy, często
biorące nazwę od plemienia zwycięskiego (nie znamy już np. nazw
plemion, które stopiły się w związek plemion Wiślan).
Również
państwa szczepowe dzieliły granice naturalne, ich ludność zaś
mówiła jedną mową,
zwykle nieco różniącą się od mowy sąsiedniego
szczepu, czyli odrębnym narzeczem. Na terenie późniejszej
Małopolski, przyłączonej do Państwa Polan przez Mieszka I
prawdopodobnie dopiero pod koniec jego panowania, wcześniej istniało
Państwo Wiślan, które w latach około 873-885 popadło w zależność
od Państwa Wielkomorawskiego pod panowaniem Świętopełka
Wielkiego, i przejściowo w zależność od Czech pod panowaniem
Bolesława Okrutnego. Niezależnie jednak od politycznych losów
wymienianych tutaj plemion słowiańskich, ich przedchrześcijańskie
wierzenia religijne zachowały najstarszy podkład mitologii
słowiańskiej, wyrosłej z mitów indoeuropejskich, o których
traktować będzie niniejszy cykl artykułów.
Bibliografia:
Ponieważ zawarte tutaj rozważania
na tematy mitologiczne mają charakter raczej „osobisty”, „nie
podpisuję” się bowiem pod jakimkolwiek znanym w tej dziedzinie
systemem naukowym, prezentując tylko moje własne poglądy,
zrezygnowałem w niniejszym opracowaniu z wyszczególniania typowych
przypisów, poza koniecznymi wyjątkami. Jednak należy w nim
wymienić najważniejsze pozycje bibliograficzne, na których moje
rozważania się opierały. Od lat tworzyłem swoją rekonstrukcję
najbardziej archaicznego schematu wierzeń indoeuropejskich
(a nawet nostratyckich) w oparciu o pozycje (wymieniam przede
wszystkim własne):
1. Bruckner Aleksander, Dzieje języka polskiego,
Ossolineum, Wr-ław, Kraków 1960
2. Bruckner Aleksander, Mitologia słowiańska i polska,
PWN, Wa-wa 1985
3. Haavio Martti, Mitologia fińska, PIW, Wa-wa 1979
4. Cetwiński Marek, Derwich Marek, Herby, legendy,
dawne mity, KAW, Wr-aw 1989
5. Czupkiewicz Lubomir, Najdawniejsze siedziby Słowian,
„Problemy”, Wa-wa Nr 2/1989
6. Gąsowski Jerzy, Mitologia Celtów, WAiF, Wa-wa 1987
7. (dodatkowo z tej samej serii: Mitologia
Mezopotamii, Mit. Starożytnej Grecji, Mit. Indyjska, Mit.
Starożytnej Italii, Mit. Hetyckiej Anatolii, Mit. Iranu, Mit.
bałtyjska)
8. Gieysztor Aleksander, Mitologia Słowian, WAiF, Wa-wa
1982
9. Kempiński Andrzej M., Słownik mitologii ludów
indoeuropejskich, Poznań 1993
10. Łowmiański Henryk, Religia Słowian i jej upadek,
PWN, Wa-wa 1986
11. Mały Słownik Religioznawczy, WP, Wa-wa 1969
12. Praca zbiorowa, Zwyczaje, obrzędy i symbole
religijne, Iskry, Wa-wa 1974
13. Praca zbiorowa, Języki indoeuropejskie, PWN, tom I
Wa-wa 1986, tom II 1988
14. Parandowski Jan, Mitologia Greków i Rzymian,
Czytelnik, Wa-wa 1972
Dodatkowo były mi pomocne wybrane omówienia z
Internetu, w tym Mitologia germańska, a także wiele pozycji z
literatury archeologicznej, spośród których, z racji jej
„obfitości”, wymieniam tylko niektóre własne:
1. Adamus Marian, Tajemnice sag i run, Ossolineum,
Wr-ław 1970
2. Anonim tzw Gall, Kronika polska, Ossolineum, Wr-ław
1989
3. Bukowski Z., Dąbrowski K., Śladami kultur
azjatyckich, Cz. I, LSW, Wa-wa 1978
4. Bukowski Z., Dąbrowski K., Świt kultury
europejskiej, LSW, Wa-wa1971
5. Bravo Benedetto, Wipszycka Ewa, Historia starożytnych
Greków, t. I, PWN, Wa-wa 1988
6. Ceram C. W., Bogowie groby uczeni, PIW, t. I i II,
Wa-wa 1971
7. Chanas Ryszard, Ślęża, śląski Olimp, S i T,
Wa-wa 1985
8. Gąssowski Jerzy, Kultura pradziejowa na ziemiach
Polski - zarys, PWN, Wa-wa 1985
9. Godłowski K., Kozłowski J. K., Historia starożytna
ziem polskich, PWN, Wa-wa 1985
10. Hensel Witold, Archeologia żywa, Wyd. Art. i Film.,
Wa-wa 1973
11. Hensel Witold, Polska starożytna, PAN IHKM,
Ossolineum, Wro-ław 1973
12. Hensel Witold, Słowiańszczyzna
wczesnośredniowieczna, PWN, Wa-wa 1987
13. Kondratow Aleksander, Tajemnice trzech oceanów, WP,
Wa-wa 1976
14. Kondratow Aleksander, Zaginione cywilizacje, PIW,
Wa-wa 1973
15. Korta Wacław, Tajemnice góry Ślęży, ŚIN,
Katowice 1988
16. Kozłowski J. K., Kozłowski St. K., Epoka kamienia
na ziemiach polskich, PWN, Wa-wa 1977
17. Kozłowski Stefan Karol, Pradzieje ziem polskich od
IX do V tysiąclecia p.n,e., PWN, Wa-wa 1972
18. Kozłowski J. K., Kozłowski St. K., Pradzieje
Europy od XL do IV tys. p.n.e., PWN, Wa-wa 1975
19. Labuda Gerard, Pierwsze państwo polskie, KAW,
Kraków 1989
20. Laming Anette, Skarby w grocie Lascaux, PWN, Wa-wa
1968
21. Leroi-Gourhan Andre, Religie prehistoryczne, PWN,
Wa-wa 1966
22. Praca zbiorowa, Mały słownik antropologiczny,, WP,
Wa-wa 1969
23. Praca zbiorowa, Mały słownik kultury dawnych
Słowian, WP, Wa-wa 1972
24. Praca zbiorowa pod red. Kmiecińskiego J. ,
Pradzieje ziem polskich, Cz. I, PWN, Wa-wa 1989
25. Torrey E. F., Czarownicy i psychiatrzy, PIW, Wa-wa
1981
26. Wendt Herbert, Szukałem Adama, WP, t. I i II, Wa-wa
1961
27. Wojciechowscy M.Z., Polska Piastów, Polska
Jagiellonów, Druk. św. Wojc., 1946 ( PPPJ )
******
(Uwaga: Wolno kopiować i cytować jedynie
pod warunkiem
podania źródła i autora artykułów !)