Dawne rodziny 14. Cz.
II. Rodzina Kuderów
(pochodzenie rodzin, losy, koligacje)
Autor:
Michał Nowakowski
[Niniejszy artykuł jest kontynuacją artykułu o
rodzinie Wystupów,
zatytułowanego „Za chlebem do Ameryki” - red.
Ryszard Maliszewski]
„Z
miłości do Ojczyzny – słów kilka o Antoninie
Kuderze-Nizińskiej”
Wymieniona w artykule pt. Dawne rodziny 14. „Za
chlebem do Ameryki” Ludwika Wystup,
siostra opisywanych w nim Józefy i Emilii, urodzona w
Blachowni w roku 1873 wyszła za mąż za Walerego Kuderę
(ur. w 1871 r.).
1. Ludwika z Wystupów Kuderowa (źródło:
z arch rodz. Michała Nowakowskiego)
Kuderowie wywodzili się ze starej rodziny z
Mysłowic, jednakże ojciec Walerego Paweł za udział w Powstaniu
Styczniowym został przez sprzymierzonych z carską Rosją Prusaków
pozbawiony całego swojego majątku w Mysłowicach i przeniósł się
do Olkusza. Ludwika i Walery dochowali się ośmiorga dzieci, w tym
urodzonej 29 maja 1915 roku Antoniny, której 26
rocznica śmierci przypada na dzień powstania niniejszego artykułu.
Antonina przyszła na świat w Sosnowcu w domu przy ulicy Chemicznej
nieopodal Pałacu Schoenów, przedsiębiorców z Saksonii, którzy w
tej okolicy wybudowali zakłady chemiczne i włókiennicze. Walery
Kudera był zatrudniony przez Schoenów w zakładach chemicznych.
2. Walery Kudera (ok. 1900) (źródło:
jw.)
3. i 4. Rodzina Kuderów ok. 1908 r. i lata 30-te XX
w. (źródło: j.w.)
Antonina, zwana przez wszystkich Tosią, urodziła się
w niespokojnych czasach I Wojny Światowej. Sosnowiec, który od 1815
roku był częścią carskiej Rosji już w lipcu 1914 roku, kiedy to
wybuchła Wielka Wojna, został błyskawicznie zajęty przez Niemców.
Odrodzenie Polski po 123 latach niewoli nastąpiło, gdy Tosia miała
zaledwie 3 lata. Jako siedmiolatka była świadkiem, wraz z wieloma
Zagłębiakami, przemarszu kolumny wojsk generała Szeptyckiego dnia
20 czerwca 1922 roku, która to wyruszyła z Sosnowca do Katowic, aby
dokonać tam uroczystego przyłączenia części Górnego Śląska do
macierzy.
Antonina
wyniosła miłość do Ojczyzny z rodzinnego domu, dzięki szkole i
harcerstwu i w dużej mierze czasom dwudziestolecia międzywojennego,
w których dorastała. Niestety nie długo zdążyła nacieszyć się
wolną Polską, bo już 4 września do liczącego około 134 tysięcy
ludności Sosnowca wkroczyły oddziały 2 Pułku SS „Germania”.
Niemcy już od pierwszych dni swojej obecności w mieście rozpoczęli
terror wobec jego ludności. Zaledwie w kilka dni po wkroczeniu do
miasta hitlerowcy zamordowali 100 żydowskich i 25 polskich
mieszkańców. [1]
Dnia 19 października 1940 roku Zagłębie Dąbrowskie
zostało oficjalnie inkorporowane do III Rzeszy, uzyskując statut
prowincji śląskiej, rejencji katowickiej. Miasto ze swoimi
kopalniami węgla kamiennego, hutami, przędzalniami i innymi
zakładami przemysłowymi było dla Niemców łakomym kąskiem.
Jeszcze przed końcem roku 1939 w mieście działało aż
ponad trzydzieści organizacji podziemnych, które za swój cel
obrały walkę z okupantem do ostatecznego zwycięstwa. Z tych
organizacji konspiracyjnych na pierwszy plan wyszła Organizacja Orła
Białego (OOB). To właśnie ta organizacja przemianowana na Związek
Orła Białego (ZOB) na przełomie 1939 i 1940 roku wchłonęła
pozostałe organizacje konspiracyjne. Była to potężna organizacja
zrzeszająca aż 5 000 członków wg stanu z 1940 roku.
Członkinią OOB/ZOB stała się w pierwszych dniach
wojny 24 letnia Antonina przybierając pseudonim „Limba”, co
zapewne miało związek z zamiłowaniem do górskich wycieczek,
szczególnie w Tatry, gdzie te wysokogórskie drzewa występują. Jak
sama ujęła to w swoich wspomnieniach uczyniła to „zupełnie
bezwiednie, bez programu, bez wybierania kierunku
ideowo-politycznego, względnie kierownictwa, po prostu tylko z buntu
w stosunku do najeźdźcy, z pobudek patriotycznych i obowiązku
obywatelskiego”
Praca w konspiracji odbywała się w 5-osobowych
grupach, zwanych sekcjami. Zazwyczaj członkowie tych grup nie znali
się w ogóle ze sobą, a kontaktowanie odbywało się za pomocą
haseł i pseudonimów. W mieszkaniu Antoniny przy ulicy
Małachowskiego 32 w nieistniejącym już budynku z 1864 roku
komendant jednej z dwóch inspekcji ZOB działających na terenie
Sosnowca, Władysław Baromski, utworzył tzw. skrzynkę pocztową,
gdzie odbywało się rozdzielanie gazetek, przyjmowanie meldunków i
rozkazów. To tam odbywały się zebrania komendantów sztabu i
poszczególnych sekcji i uroczyste zaprzysiężenia nowych członków.
Tam też dostarczane były paczki z bronią i amunicją dla zbrojnych
oddziałów podziemia. [2] [3]
W sierpniu 1940 roku nastąpiła fuzja ZOB ze Związkiem
Walki Zbrojnej. Na spotkaniu z komendantem Baromskim, które
miało miejsce w mieszkaniu Antoniny z ramienia ZWZ był obecny brat
Antoniny - Prosper Kudera. [4]
Niestety wkrótce później Baromski zostaje aresztowany
przez Niemców, a niedługo po tym wydarzeniu sekcja, w której
działała Antonina zostaje zdekompletowana, część jej członków
ucieka do Generalnego Gubernatorstwa, a jeden zostaje aresztowany.
Antonina, kontynuuje działalność w konspiracji, już jako
łączniczka ZWZ.
W grudniu 1940 roku Antonina bierze w drewnianym
kościele w Bukownie ślub z Ludwikiem Nizińskim. Tu w latach
30-tych Walery Kudera wybudował dom nieopodal meandrującej rzeki
Sztoły.
5. Antonina z Kuderów Nizińska lata 30-te XX w.
(źródło: j.w.)
Niecały rok później, 27.10.1941 roku zostaje
aresztowana przez Niemców. Powodem zatrzymania, jak się okazało,
były kontakty z jej dawnym komendantem Władysławem Baromskim.
Najpierw spędza ponad dobę rzucona na zimną betonową podłogę
piwnicy siedziby Gestapo w Sosnowcu przy ulicy 3-go maja, a następnie
prowadzone jest tam brutalne śledztwo, kontynuowane dalej w
więzieniu policyjnym w Mysłowicach, [5] podobozie KL Auschwitz,
przez znanego więźniom z okrucieństw gestapowca Zieglera. Po
czterech miesiącach Niemcy przewożą Antoninę do więzienia w
Świdnicy, gdzie miało być kontynuowane śledztwo. Niemcy
ustawiczne straszyli Antoninę konfrontacją z Baromskim, którego w
rzeczywistości zdążyli stracić już w grudniu 1940 roku.
Już pierwszego dnia w Świdnicy dostaje za pomocą
alfabetu Morse’a znak od ostatniego funkcjonariusza sztabu ZOB i
współredaktorki „Naszych Spraw” Leokadii Dehnel [6] [7], który
brzmi krótko „nie znam”. Był to bardzo ważny moment,
który jak podkreślała Antonina, mógł uratować jej życie.
Chodziło o to, aby podczas śledztwa zaprzeczać wszelkiej
znajomości z kimkolwiek o kogo pytali hitlerowcy. Leokadia Dehnel,
polonistka ze znanej patriotycznej rodziny z Czeladzi, nigdy nie
przyznała się do znajomości z Antoniną, (w której mieszkaniu
bywała wielokrotnie w ramach działań konspiracyjnych), co jak się
później okazało z przeanalizowanych mikrofilmów skłoniło
prokuratora III Rzeszy Doernera do oddalenia grożącego Antoninie
wyroku za „zdradę stanu” równoznacznego z karą śmierci.
Po kilku tygodniach Antonina trafia do więzienia we
Wrocławiu, który wydaje się jej być ”potężną twierdzą".
[8] Przebywa w maleńkiej, jednoosobowej celi z zawieszoną na ścianie
pryczą, której za dnia nie wolno było odmykać. Nie było nawet
stołka, czy innych sprzętów. Było tam tylko małe okienko przez,
które widać było zegar na więziennej wieży. Wkrótce podupada na
zdrowiu, a w oczekiwaniu na wyrok sądu jest u kresu wytrzymałości
fizycznej i psychicznej. Jako że w tym czasie Antonina była w ciąży
lekarz więzienny, zgodnie z rozkazem Gestapo utrzymania więźniarki
przy życiu do rozprawy, po jej podleczeniu daje wniosek o
przekazanie Antoniny do szpitala na rozwiązanie. Z przepustką od
Niemców Antonina wychodzi w maju 1942 roku z więzienia z zamiarem
dostania się do Zagłębia pociągiem. Na dworcu we Wrocławiu
okazuje się, że są tam wyłącznie pociągi wojskowe, a ich celem
jest front walk w ZSRR. Zdesperowana staje na buforach ostatniego
wagonu i chwyta się kurczowo poręczy. Pociąg pełen żołnierzy
Wermachtu rusza na wschód …
Po pewnym czasie w oknie wagonu pojawia się sylwetka
niemieckiego oficera, który wciąga Antoninę do środka i wyszukuje
jej miejsce. Rzadki w tamtym strasznym czasie odruch człowieczeństwa
ze strony niemieckiego żołnierza sprawia, że Antonina już bez
przeszkód trafia do Zagłębia. W Dąbrowie Górniczej przychodzi na
świat córka Antoniny - Ewa. Nie wiedząc, że każdy jej ruch jest
śledzony przez agentów Gestapo, Antonina usiłuje przedostać się
do generalnego Gubernatorstwa. Z pomocą przychodzi jej konspiracyjna
organizacja ZWZ. Niestety w ostatniej chwili zostaje aresztowana i
zamknięta wraz z maleńkim dzieckiem w hitlerowskim więzieniu w
Sławkowie. Po kilu dniach pojawia się Ziegler, który rozkazuje
gestapowcom odebranie dziecka i wysłanie go do obozu dla polskich
dzieci w Łodzi. Antonina nie daje za wygraną, wyrywa maleńką
Wusię z rąk Niemców i przekazuje ją w ręce swojego ojca
Walerego, który bezustannie wartował pod sławkowskim więzieniem.
W drodze do obozu w Mysłowicach, Ziegler przekazuje Antoninie
informację, że w międzyczasie zakończył się proces pozostałych
przy życiu członków Związku Orła Białego i że została skazana
do końca wojny na obóz koncentracyjny. Gestapowiec mówi jej, że
swoje życie zawdzięcza małej córeczce …
W policyjnym więzieniu w Mysłowicach Antonina przebywa
całymi długimi, niekończącymi się miesiącami. Warunki sanitarne
panujące w więzieniu urągały wszelkim humanitarnym zasadom i były
skrajnie szkodliwe dla osadzonych. Niemcy stosowali tam wymyślne
tortury i znęcali się nad więźniami.
W celach panował brud, lęgły się wszy oraz pluskwy,
skutkiem czego była między innymi tragiczna w skutkach epidemia
tyfusu, która zebrała straszliwe żniwo wśród więźniów.
Antonina mocno podupada na zdrowiu, jest cała opuchnięta i u kresu
sił. Niemcy widząc, że jej dni są policzone w końcu zgodzili się
ją zwolnić z więzienia.
W domu Teściów w Sosnowcu przy ulicy Nowopogońskiej
(w międzyczasie mieszkanie przy ulicy Małachowskiego zostało
zarekwirowane przez hitlerowców) Antonia pod troskliwym okiem męża
i jego Rodziców powoli dochodzi do zdrowia. Sił dodaje jej
możliwość bycia razem ze swoją córeczką.
Pobyt w hitlerowskich więzieniach i obozie odcisnął
piętno na zdrowiu Antoniny i na wiele schorzeń musiała cierpieć
przez resztę życia. Jednak mimo bolesnych, koszmarnych wojennych
wspomnień i chorób Antonina pozostała do końca życia pogodną,
uśmiechniętą i piękną kobietą. Zmarła w wieku 77 lat dnia 2
czerwca 1992 roku. Dochowała się córki Ewy, cudem uratowanej ze
szponów hitlerowców, syna Zbigniewa dwójki wnuków i wnuczki:
Michała, Piotra i Agaty. Zafascynowana historią Polski, zaszczepiła
zainteresowanie tą tematyką w swoich wnukach Piotrze i Michale.
Wszystkim okazywała wielkie serce i miłość i na zawsze pozostanie
w ich pamięci, jako wspaniała Mama i kochana Babcia Tosia.
(Autor: Michał Nowakowski, wnuk Antoniny,
02.06.2018, w artykule wykorzystano fragmenty wspomnień Antoniny
Kudery-Nizińskiej zamieszczonych na łamach „Magazynu
Zagłębiowskiej Małej Ojczyzny” z dnia 12.09.1998 r.)
Przypisy:
[1].
W 1939 roku w Sosnowcu mieszkało ok. 20% Żydów.
[2]. Obecnie na tym terenie mieści się kino Helios.
Od strony ulicy Małachowskiego fasada została wykonana w sposób
przypominający dawny budynek z charakterystycznymi wapiennymi
blokami.
[3]. ZOB wydawał
własną gazetkę „Nasze Sprawy”, która dla ludności polskiej
była źródłem aktualnych wiadomości politycznych, wzywała do
sabotażu i podtrzymywała na duchu społeczeństwo.
[4]. Prosper
Kudera: Podchorąży WP, członek ZWZ/AK, łącznik przy sztabie
powiatowym, ujęty przez Niemców w Bukownie, rozstrzelany w
Oświęcimiu na ścianie śmierci dnia 22.10.1942 roku. Jego imię
i nazwisko widnieje na pomniku, na starym cmentarzu w Olkuszu,
poświęconym pamięci mieszkańców ziemi olkuskiej, zamordowanych w
czasie II Wojny Światowej w hitlerowskich więzieniach i obozach
koncentracyjnych.
[5]. Tymczasowe
więzienie policyjne (polizeigefängis) mieściło się przy Hermann
Göringstrasse nr 23 (aktualnie jest to skrzyżowanie ul. Powstańców
i Promenady) w Mysłowicach w bliskiej odległości od Trójkąta
Trzech Cesarzy. Mysłowickie więzienie miało charakter śledczy i
rozdzielczy. Przeciętnie więźniowie przebywali w nim do 3
miesięcy. W tym czasie zwykle kończyło się śledztwo i Gestapo
podejmowało decyzję co do rodzaju kary; najczęściej mężczyzn
zsyłano do obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu, Gross-Rosen,
Mauthausen, a kobiety do obozu w Ravensbrück. Przez więźniów
zwane było „przedsionkiem Oświęcimia”, a ironicznie „ogrodem
róż” (Rosengarten). W 1945 obiekt został przekształcony przez
komunistów w obóz pracy, w którym więziono i prześladowano w
dużej mierze Ślązaków.
[6]. Za swą
działalność konspiracyjną była sądzona przez 5 Senat Trybunału
Ludowego w Berlinie, skazana na śmierć i ścięta dnia 5 marca 1943
roku.
[7]. Ojciec
Leokadii, Paweł Piotr Dehnel był działaczem PPS, który
organizował przerzuty przez tajne przejście na granicy
rosyjsko-niemieckiej. Udało mu się przeprowadzić przez granicę
m.in. Józefa Piłsudzkiego.
[8].
Więzienie to
wybudowane przez Niemców w 1895 roku mieści się przy ul.
Kleczkowskiej i jest 3 pod względem wielkości największym
więzieniem we współczesnej Polsce. W czasie okupacji więziono tu
m.in. Polaków z terenów wcielonych do III Rzeszy.
(Uwaga: Wolno kopiować i cytować
jedynie pod warunkiem
podania źródła i
autora artykułu
!)