środa, 6 czerwca 2018

    Dawne rodziny 14. Cz. II. Rodzina Kuderów

    (pochodzenie rodzin, losy, koligacje)

    Autor: Michał Nowakowski

[Niniejszy artykuł jest kontynuacją artykułu o rodzinie Wystupów,
zatytułowanego „Za chlebem do Ameryki” - red. Ryszard Maliszewski]


Z miłości do Ojczyzny – słów kilka o Antoninie Kuderze-Nizińskiej”


Wymieniona w artykule pt. Dawne rodziny 14. „Za chlebem do Ameryki” Ludwika Wystup, siostra opisywanych w nim Józefy i Emilii, urodzona w Blachowni w roku 1873 wyszła za mąż za Walerego Kuderę (ur. w 1871 r.).  


1. Ludwika z Wystupów Kuderowa (źródło: z arch rodz. Michała Nowakowskiego)

Kuderowie wywodzili się ze starej rodziny z Mysłowic, jednakże ojciec Walerego Paweł za udział w Powstaniu Styczniowym został przez sprzymierzonych z carską Rosją Prusaków pozbawiony całego swojego majątku w Mysłowicach i przeniósł się do Olkusza. Ludwika i Walery dochowali się ośmiorga dzieci, w tym urodzonej 29 maja 1915 roku Antoniny, której 26 rocznica śmierci przypada na dzień powstania niniejszego artykułu. Antonina przyszła na świat w Sosnowcu w domu przy ulicy Chemicznej nieopodal Pałacu Schoenów, przedsiębiorców z Saksonii, którzy w tej okolicy wybudowali zakłady chemiczne i włókiennicze. Walery Kudera był zatrudniony przez Schoenów w zakładach chemicznych.
 


        2. Walery Kudera (ok. 1900) (źródło: jw.)












 
3. i 4. Rodzina Kuderów ok. 1908 r. i lata 30-te XX w. (źródło: j.w.)


Antonina, zwana przez wszystkich Tosią, urodziła się w niespokojnych czasach I Wojny Światowej. Sosnowiec, który od 1815 roku był częścią carskiej Rosji już w lipcu 1914 roku, kiedy to wybuchła Wielka Wojna, został błyskawicznie zajęty przez Niemców. Odrodzenie Polski po 123 latach niewoli nastąpiło, gdy Tosia miała zaledwie 3 lata. Jako siedmiolatka była świadkiem, wraz z wieloma Zagłębiakami, przemarszu kolumny wojsk generała Szeptyckiego dnia 20 czerwca 1922 roku, która to wyruszyła z Sosnowca do Katowic, aby dokonać tam uroczystego przyłączenia części Górnego Śląska do macierzy.

Antonina wyniosła miłość do Ojczyzny z rodzinnego domu, dzięki szkole i harcerstwu i w dużej mierze czasom dwudziestolecia międzywojennego, w których dorastała. Niestety nie długo zdążyła nacieszyć się wolną Polską, bo już 4 września do liczącego około 134 tysięcy ludności Sosnowca wkroczyły oddziały 2 Pułku SS „Germania”. Niemcy już od pierwszych dni swojej obecności w mieście rozpoczęli terror wobec jego ludności. Zaledwie w kilka dni po wkroczeniu do miasta hitlerowcy zamordowali 100 żydowskich i 25 polskich mieszkańców. [1]

Dnia 19 października 1940 roku Zagłębie Dąbrowskie zostało oficjalnie inkorporowane do III Rzeszy, uzyskując statut prowincji śląskiej, rejencji katowickiej. Miasto ze swoimi kopalniami węgla kamiennego, hutami, przędzalniami i innymi zakładami przemysłowymi było dla Niemców łakomym kąskiem.
Jeszcze przed końcem roku 1939 w mieście działało aż ponad trzydzieści organizacji podziemnych, które za swój cel obrały walkę z okupantem do ostatecznego zwycięstwa. Z tych organizacji konspiracyjnych na pierwszy plan wyszła Organizacja Orła Białego (OOB). To właśnie ta organizacja przemianowana na Związek Orła Białego (ZOB) na przełomie 1939 i 1940 roku wchłonęła pozostałe organizacje konspiracyjne. Była to potężna organizacja zrzeszająca aż 5 000 członków wg stanu z 1940 roku.

Członkinią OOB/ZOB stała się w pierwszych dniach wojny 24 letnia Antonina przybierając pseudonim „Limba”, co zapewne miało związek z zamiłowaniem do górskich wycieczek, szczególnie w Tatry, gdzie te wysokogórskie drzewa występują. Jak sama ujęła to w swoich wspomnieniach uczyniła to „zupełnie bezwiednie, bez programu, bez wybierania kierunku ideowo-politycznego, względnie kierownictwa, po prostu tylko z buntu w stosunku do najeźdźcy, z pobudek patriotycznych i obowiązku obywatelskiego”

Praca w konspiracji odbywała się w 5-osobowych grupach, zwanych sekcjami. Zazwyczaj członkowie tych grup nie znali się w ogóle ze sobą, a kontaktowanie odbywało się za pomocą haseł i pseudonimów. W mieszkaniu Antoniny przy ulicy Małachowskiego 32 w nieistniejącym już budynku z 1864 roku komendant jednej z dwóch inspekcji ZOB działających na terenie Sosnowca, Władysław Baromski, utworzył tzw. skrzynkę pocztową, gdzie odbywało się rozdzielanie gazetek, przyjmowanie meldunków i rozkazów. To tam odbywały się zebrania komendantów sztabu i poszczególnych sekcji i uroczyste zaprzysiężenia nowych członków. Tam też dostarczane były paczki z bronią i amunicją dla zbrojnych oddziałów podziemia. [2] [3]

W sierpniu 1940 roku nastąpiła fuzja ZOB ze Związkiem Walki Zbrojnej. Na spotkaniu z komendantem Baromskim, które miało miejsce w mieszkaniu Antoniny z ramienia ZWZ był obecny brat Antoniny - Prosper Kudera. [4]

Niestety wkrótce później Baromski zostaje aresztowany przez Niemców, a niedługo po tym wydarzeniu sekcja, w której działała Antonina zostaje zdekompletowana, część jej członków ucieka do Generalnego Gubernatorstwa, a jeden zostaje aresztowany. Antonina, kontynuuje działalność w konspiracji, już jako łączniczka ZWZ.

W grudniu 1940 roku Antonina bierze w drewnianym kościele w Bukownie ślub z Ludwikiem Nizińskim. Tu w latach 30-tych Walery Kudera wybudował dom nieopodal meandrującej rzeki Sztoły.
 


5. Antonina z Kuderów Nizińska lata 30-te XX w. (źródło: j.w.)

Niecały rok później, 27.10.1941 roku zostaje aresztowana przez Niemców. Powodem zatrzymania, jak się okazało, były kontakty z jej dawnym komendantem Władysławem Baromskim. Najpierw spędza ponad dobę rzucona na zimną betonową podłogę piwnicy siedziby Gestapo w Sosnowcu przy ulicy 3-go maja, a następnie prowadzone jest tam brutalne śledztwo, kontynuowane dalej w więzieniu policyjnym w Mysłowicach, [5] podobozie KL Auschwitz, przez znanego więźniom z okrucieństw gestapowca Zieglera. Po czterech miesiącach Niemcy przewożą Antoninę do więzienia w Świdnicy, gdzie miało być kontynuowane śledztwo. Niemcy ustawiczne straszyli Antoninę konfrontacją z Baromskim, którego w rzeczywistości zdążyli stracić już w grudniu 1940 roku.

Już pierwszego dnia w Świdnicy dostaje za pomocą alfabetu Morse’a znak od ostatniego funkcjonariusza sztabu ZOB i współredaktorki „Naszych Spraw” Leokadii Dehnel [6] [7], który brzmi krótko „nie znam”. Był to bardzo ważny moment, który jak podkreślała Antonina, mógł uratować jej życie. Chodziło o to, aby podczas śledztwa zaprzeczać wszelkiej znajomości z kimkolwiek o kogo pytali hitlerowcy. Leokadia Dehnel, polonistka ze znanej patriotycznej rodziny z Czeladzi, nigdy nie przyznała się do znajomości z Antoniną, (w której mieszkaniu bywała wielokrotnie w ramach działań konspiracyjnych), co jak się później okazało z przeanalizowanych mikrofilmów skłoniło prokuratora III Rzeszy Doernera do oddalenia grożącego Antoninie wyroku za „zdradę stanu” równoznacznego z karą śmierci.

Po kilku tygodniach Antonina trafia do więzienia we Wrocławiu, który wydaje się jej być ”potężną twierdzą". [8] Przebywa w maleńkiej, jednoosobowej celi z zawieszoną na ścianie pryczą, której za dnia nie wolno było odmykać. Nie było nawet stołka, czy innych sprzętów. Było tam tylko małe okienko przez, które widać było zegar na więziennej wieży. Wkrótce podupada na zdrowiu, a w oczekiwaniu na wyrok sądu jest u kresu wytrzymałości fizycznej i psychicznej. Jako że w tym czasie Antonina była w ciąży lekarz więzienny, zgodnie z rozkazem Gestapo utrzymania więźniarki przy życiu do rozprawy, po jej podleczeniu daje wniosek o przekazanie Antoniny do szpitala na rozwiązanie. Z przepustką od Niemców Antonina wychodzi w maju 1942 roku z więzienia z zamiarem dostania się do Zagłębia pociągiem. Na dworcu we Wrocławiu okazuje się, że są tam wyłącznie pociągi wojskowe, a ich celem jest front walk w ZSRR. Zdesperowana staje na buforach ostatniego wagonu i chwyta się kurczowo poręczy. Pociąg pełen żołnierzy Wermachtu rusza na wschód …

Po pewnym czasie w oknie wagonu pojawia się sylwetka niemieckiego oficera, który wciąga Antoninę do środka i wyszukuje jej miejsce. Rzadki w tamtym strasznym czasie odruch człowieczeństwa ze strony niemieckiego żołnierza sprawia, że Antonina już bez przeszkód trafia do Zagłębia. W Dąbrowie Górniczej przychodzi na świat córka Antoniny - Ewa. Nie wiedząc, że każdy jej ruch jest śledzony przez agentów Gestapo, Antonina usiłuje przedostać się do generalnego Gubernatorstwa. Z pomocą przychodzi jej konspiracyjna organizacja ZWZ. Niestety w ostatniej chwili zostaje aresztowana i zamknięta wraz z maleńkim dzieckiem w hitlerowskim więzieniu w Sławkowie. Po kilu dniach pojawia się Ziegler, który rozkazuje gestapowcom odebranie dziecka i wysłanie go do obozu dla polskich dzieci w Łodzi. Antonina nie daje za wygraną, wyrywa maleńką Wusię z rąk Niemców i przekazuje ją w ręce swojego ojca Walerego, który bezustannie wartował pod sławkowskim więzieniem. W drodze do obozu w Mysłowicach, Ziegler przekazuje Antoninie informację, że w międzyczasie zakończył się proces pozostałych przy życiu członków Związku Orła Białego i że została skazana do końca wojny na obóz koncentracyjny. Gestapowiec mówi jej, że swoje życie zawdzięcza małej córeczce …

W policyjnym więzieniu w Mysłowicach Antonina przebywa całymi długimi, niekończącymi się miesiącami. Warunki sanitarne panujące w więzieniu urągały wszelkim humanitarnym zasadom i były skrajnie szkodliwe dla osadzonych. Niemcy stosowali tam wymyślne tortury i znęcali się nad więźniami. W celach panował brud, lęgły się wszy oraz pluskwy, skutkiem czego była między innymi tragiczna w skutkach epidemia tyfusu, która zebrała straszliwe żniwo wśród więźniów. Antonina mocno podupada na zdrowiu, jest cała opuchnięta i u kresu sił. Niemcy widząc, że jej dni są policzone w końcu zgodzili się ją zwolnić z więzienia.

W domu Teściów w Sosnowcu przy ulicy Nowopogońskiej (w międzyczasie mieszkanie przy ulicy Małachowskiego zostało zarekwirowane przez hitlerowców) Antonia pod troskliwym okiem męża i jego Rodziców powoli dochodzi do zdrowia. Sił dodaje jej możliwość bycia razem ze swoją córeczką.

Pobyt w hitlerowskich więzieniach i obozie odcisnął piętno na zdrowiu Antoniny i na wiele schorzeń musiała cierpieć przez resztę życia. Jednak mimo bolesnych, koszmarnych wojennych wspomnień i chorób Antonina pozostała do końca życia pogodną, uśmiechniętą i piękną kobietą. Zmarła w wieku 77 lat dnia 2 czerwca 1992 roku. Dochowała się córki Ewy, cudem uratowanej ze szponów hitlerowców, syna Zbigniewa dwójki wnuków i wnuczki: Michała, Piotra i Agaty. Zafascynowana historią Polski, zaszczepiła zainteresowanie tą tematyką w swoich wnukach Piotrze i Michale. Wszystkim okazywała wielkie serce i miłość i na zawsze pozostanie w ich pamięci, jako wspaniała Mama i kochana Babcia Tosia.



(Autor: Michał Nowakowski, wnuk Antoniny, 02.06.2018, w artykule wykorzystano fragmenty wspomnień Antoniny Kudery-Nizińskiej zamieszczonych na łamach „Magazynu Zagłębiowskiej Małej Ojczyzny” z dnia 12.09.1998 r.) 
 


Przypisy:

[1]. W 1939 roku w Sosnowcu mieszkało ok. 20% Żydów.

[2]. Obecnie na tym terenie mieści się kino Helios. Od strony ulicy Małachowskiego fasada została wykonana w sposób przypominający dawny budynek z charakterystycznymi wapiennymi blokami.

[3]. ZOB wydawał własną gazetkę „Nasze Sprawy”, która dla ludności polskiej była źródłem aktualnych wiadomości politycznych, wzywała do sabotażu i podtrzymywała na duchu społeczeństwo.

[4]. Prosper Kudera: Podchorąży WP, członek ZWZ/AK, łącznik przy sztabie powiatowym, ujęty przez Niemców w Bukownie, rozstrzelany w Oświęcimiu na ścianie śmierci dnia 22.10.1942 roku. Jego imię i nazwisko widnieje na pomniku, na starym cmentarzu w Olkuszu, poświęconym pamięci mieszkańców ziemi olkuskiej, zamordowanych w czasie II Wojny Światowej w hitlerowskich więzieniach i obozach koncentracyjnych.

[5]. Tymczasowe więzienie policyjne (polizeigefängis) mieściło się przy Hermann Göringstrasse nr 23 (aktualnie jest to skrzyżowanie ul. Powstańców i Promenady) w Mysłowicach w bliskiej odległości od Trójkąta Trzech Cesarzy. Mysłowickie więzienie miało charakter śledczy i rozdzielczy. Przeciętnie więźniowie przebywali w nim do 3 miesięcy. W tym czasie zwykle kończyło się śledztwo i Gestapo podejmowało decyzję co do rodzaju kary; najczęściej mężczyzn zsyłano do obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu, Gross-Rosen, Mauthausen, a kobiety do obozu w Ravensbrück. Przez więźniów zwane było „przedsionkiem Oświęcimia”, a ironicznie „ogrodem róż” (Rosengarten). W 1945 obiekt został przekształcony przez komunistów w obóz pracy, w którym więziono i prześladowano w dużej mierze Ślązaków.

[6]. Za swą działalność konspiracyjną była sądzona przez 5 Senat Trybunału Ludowego w Berlinie, skazana na śmierć i ścięta dnia 5 marca 1943 roku.

[7]. Ojciec Leokadii, Paweł Piotr Dehnel był działaczem PPS, który organizował przerzuty przez tajne przejście na granicy rosyjsko-niemieckiej. Udało mu się przeprowadzić przez granicę m.in. Józefa Piłsudzkiego.

[8]. Więzienie to wybudowane przez Niemców w 1895 roku mieści się przy ul. Kleczkowskiej i jest 3 pod względem wielkości największym więzieniem we współczesnej Polsce. W czasie okupacji więziono tu m.in. Polaków z terenów wcielonych do III Rzeszy.



(Uwaga: Wolno kopiować i cytować jedynie pod warunkiem
podania źródła i autora artykułu !)