poniedziałek, 12 stycznia 2015

Mitologia: Archetyp Mitologii Indoeuropejskiej

Autor: Ryszard Maliszewski


Wstęp:


W związku z tym, iż pierwszy odcinek mojego nowego cyklu „Mitologia” zawierał przede wszystkim noworoczne życzenia dla moich czytelników, zaledwie „muskając” rzeczywiste zagadnienia mitologiczne, za faktyczny początek wymienionego cyklu należałoby uznać dopiero niniejszy artykuł, stanowiący tutaj wprowadzenie do tematu.

Od niepamiętnych czasów mity, czyli pierwotny system religijny człowieka, podlegały, jak wszystko na tym świecie stałej ewolucji, od postaci najbardziej prymitywnej w kulturach kamienia łupanego, poprzez dynamiczny, nieomal nagły rozwój religii politeistycznych w neolicie i dalszych kulturach starożytnych, aż do najbardziej wysublimowanej formy kultów monoteistycznych, stanowiących odtąd najbardziej agresywną i fanatyczną formę wierzeń ludzkich, przez co w największym stopniu wpływającą na historię ludów i kultur. Religia bowiem, jako jedna z form „świadomości społecznej” nie ma nic wspólnego z rzekomym „objawieniem”, a jest zwyczajnym zjawiskiem społeczno-kulturowym, zależnym od stopnia rozwoju ekonomicznego i politycznego danej grupy społecznej.

Najstarsze i zarazem historycznie najwcześniejsze wierzenia i obrzędy religijne, rozwijające się i utrwalające w okresach prehistorycznych pod różnymi postaciami, trwały (i przetrwały) w kulturach ludów prymitywnych (fetyszyzm, totemizm, animizm, manizm, szamanizm, kulty przyrody i częściowo magia). Wierzenia i kulty człowieka, wyrosłe ze strachu przed otaczającymi go stale żywiołami i z naiwnych prób uzyskania odpowiedzi na dręczące go pytania natury egzystencjalnej - ulegały przekształceniom wskutek: obserwacji zjawisk przyrodniczych i geograficznych, naturalnego rozwoju „ideologii religijnej”, mieszania kultur, „rewolucji i reform religijnych”, a nawet dzięki coraz to bardziej skomplikowanym fantazjom umysłu ludzkiego. Ten naturalny proces rozwoju od tysiącleci, doprowadził w efekcie do stanu, w którym religie dawnych i współczesnych ludów ukształtowały się jako swoisty konglomerat strzępków przeróżnych, najbardziej prymitywnych wierzeń „paleolitycznej” jeszcze natury, z elementami bardziej rozwiniętych kultów politeistycznych. Co ciekawe, ów „prymitywny substrat” religijny odnajdujemy do dzisiaj nawet w takich, wydawałoby się „nowoczesnych” i pozbawionych go kultach monoteistycznych, jak chrześcijaństwo, judaizm i islam.

Osobiście „od zawsze” najbardziej interesowały mnie rozwinięte religijne systemy politeistyczne, „ubrane w swoistą, jakże urokliwą otoczkę” starożytnych elementów, wywodzących się z najdawniejszych kultów. Ta druga decydowała zawsze i świadczyła o ścisłej łączności człowieka z otaczającą go przyrodą, zaś pierwsza z wymienionych, była ścisłym odzwierciedleniem społeczeństwa ludzkiego, z jego zaletami i wadami, z jego „grzechami” i światłymi ideami, z jego okrucieństwem i nawet z dążeniem do doskonałości oraz sprawiedliwości. Człowiek bowiem „stworzył swoich bogów na obraz i podobieństwo swoje”, co w nowszych czasach starają się „przywłaszczyć” różne, znane nam, współczesne systemy religijne, tę ideę odwracając.

Religioznawstwo wytworzyło kilka najbardziej znanych modeli religioznawczych” (niejako warsztatów naukowych), dążących do wyjaśnienia procesu rozwoju religii, szczególnie religii politeistycznych. Jeden z nich, reprezentowany przez amerykańskiego badacza pochodzenia rumuńskiego, Mircea Eliade, kładł nacisk na elementy strukturalne religii. Mity w jego ujęciu „nie służyły przekazywaniu doświadczeń życia i psychiki, lecz zaspokajaniu podstawowej potrzeby człowieka, aby czas przemijania unieruchomić i nadać sens życiu i śmierci”. Ów pogląd razi jednak z daleka swoją sztucznością, kładąc nacisk przede wszystkim na życie duchowe jednostki, a niemal zupełnie pomijając jej uwarunkowania społeczne.

O wiele lepiej podchodzi do zagadnienia ewolucji religii Georges Dumezil, który reprezentuje podzielane przez historyków przeświadczenie, że „mit jest interpretacją świata, przekazującą wzory i zachowania ludzkie wypracowane w życiu społecznym”. Poza tym Dumezil zawęża pole swego zainteresowania do ludów indoeuropejskich, co ułatwia nam zrozumienie przede wszystkim mitów rodzimych. Jednak kwalifikacja i „klasyfikacja” bogów politeistycznych u Dumezila wg kryteriów przede wszystkim „funkcji”, a z pominięciem niemal ich „genezy” i „ewolucji” również razi sztucznością. Taka „systematyka funkcyjna bogów” sprawdzać się może co najwyżej w odniesieniu do rzymskich „Indigetes”, „patronów” miejsc, zawodów, zjawisk, stanów itp. lub w bliskiej im genetycznie, chrześcijańskiej „plejadzie świętych patronów”, nie obrazuje zaś faktycznego znaczenia (dla wiernego) poszczególnych osób mitycznych w panteonie bogów. Nie zabłysnęli też za Dumezilem inni religioznawcy, w tym Toporow, próbujący niewolniczo „klasyfikować bogów” wg sztucznego kryterium „funkcji”, wtłaczając ich na siłę w system Dumezila, powierzchownie traktując również argumenty językoznawców.

Dopiero, gdy badacz wyzwoli się z takiego niewolniczego, sztucznego klasyfikowania bogów „wg funkcji”, a spojrzy na nich pod kątem widzenia ich „genezy mitycznej i faktycznego znaczenia w społeczeństwie bogów”, można odgadnąć ich naturę. Jeżeli bowiem świat bogów jest tylko odzwierciedleniem społeczeństwa ludzkiego, z jego polityką, wypaczeniami, wynaturzeniami i organizacją społeczną, a równocześnie bogowie „są na świeczniku tego społeczeństwa”, to najbardziej istotne jest: skąd pochodzą, jak ewoluuje ich postać, jakie „królestwo” obejmują we władanie, w czym i z kim wygrywają, a kto ich zwalcza i zwycięża, itp. itd., - a nie jakieś tam mało ważne „funkcje”, o których jedne religie pamiętają, zaś inne ich nie rozumieją i zapominają (dla przykładu: najdawniejszy bóg i stwórca Nieba, w wielu religiach zdegradowany wprost do „boskiego kowala, rzemieślnika, demona nieomal, zwalczonego i zdetronizowanego przez swego syna, boga atmosfery, który stał się następnym „władcą Nieba”). Innymi słowy: geneza i domena jest tu podstawą, a nie zmieniająca się nader często „funkcja”. Przykładów na to w mitologiach jest mnóstwo. Pozornie różni bogowie mają wspólną genezę, zmieniają się ich imiona, walczą ze sobą, jak ludzie, podlegają ludzkim namiętnościom i przywarom, „królują” różnym domenom, zdobywając je i tracąc na obraz „politycznej rywalizacji”, jak w społeczeństwie ludzkim.

Już wiele lat temu, interesując się religioznawstwem odkryłem, że wierzenia politeistyczne, z całą swoją różnorodnością i wielką liczbą bogów, demonów, i postaci mitycznych, układają się w pewien system, stanowiący widocznie, niezmiernie starożytny, „pierwotny stan politeistyczny” każdej z tych znanych nam, dawnych i współczesnych nawet (vide hinduizm) religii. Że wydawałoby się różni bogowie, w różnych kultach, posiadający różne imiona i atrybuty, zarządzający różnymi wydawałoby się domenami, mają często tak wiele ze sobą wspólnego, iż muszą wywodzić się od niezbyt licznych, najdawniejszych pierwowzorów, muszą posiadać wspólne korzenie, ale ich domeny „zostały potem przypisane” wtórnie innym bogom (przykładem może tu być np. grecki Apollon, ze „złowrogiego boga nagłej śmierci” „awansujący” na boga opiekuna Słońca, choć Grecy znali już wcześniej boga Słońca, czyli Heliosa, a jeszcze wcześniej „praboga”, tytana Hyperiona [„Idącego górą”]) . Gdy odgadnie się tę właściwość religii politeistycznych, dostrzec można wyraźnie genezę „najbardziej pierwotnej mitologii”, najwcześniejszą postać „powtarzającego się cyklicznie, rocznego dramatu mitologicznego”, najwcześniejszy „obraz zdarzeń mitycznych” i misteriów, a także obrzędów z tego tytułu przez ludzi odprawianych. Te cyklicznie powtarzające się misteria dla uczczenia „minionych zdarzeń mitycznych” zawędrowały w efekcie nawet do kultów monoteistycznych, szczególnie do chrześcijaństwa, na które nałożyło się wiele starożytnych obrzędów pogańskich (czymże bowiem są owe coroczne, „bajkowe” zwiastowania, żłóbki, kłaniające się pastuszki, klękające wołki i osiołki, śpiewające i grające aniołki, gwiazda betlejemska, trzej królowie, święte mikołaje w czerwonych, krasnoludzkich ubrankach, palmy, groby pańskie na wiosnę i obietnice zmartwychwstania, sobótki, „matki boskie gromniczne, zielne i jakie tam jeszcze inne” [co najmniej kilkaset ich na całym świecie, w tym kilkadziesiąt „polskich”, a podobno wg doktryny katolickiej jest tylko jedna „Matka Boska, królowa Nieba”, niby egipska Izyda, czy inne boginie z religii politeistycznych ??], „boże ciała” itp. itd., jeśli nie kalką dorocznych misteriów politeistycznych ??). Nawet i tu wszystko można sprowadzić do pierwowzoru „teatru zdarzeń mitycznych” (misterium – tajemnica i jej „objaśnienie”).

Moje rozważania i objaśnienia religioznawców doprowadziły mnie w efekcie do próby dokonania rekonstrukcji tych najdawniejszych „zdarzeń mitycznych”, co postaram się zobrazować w artykułach niniejszego cyklu „Indoeuropejski schemat mitologiczny”. Ponadto, w ramach ogólnego cyklu o nazwie „Mitologia” planuję publikować odrębne artykuły, poświęcone osobom i zdarzeniom (także i świętom) z mitologii indoeuropejskiej, w porównaniu do innych „nostratyckich” (systemy jeszcze innych ludów są zazwyczaj na tyle nam obce, że niezbyt zrozumiałe). Owe dawne indoeuropejskie osoby, „zdarzenia” mityczne oraz poświęcone im obrzędy i święta odnajdują się wyraziście także i w dawnych wierzeniach słowiańskich, więc i na szeroko pojętej „ziemi olkuskiej” odnajdujemy wiele ich śladów, o czym warto jest pamiętać, i o czym niejednokrotnie jeszcze wspomnę.


1. Zima. Sen boskiego Bohatera (źródło: Internet, Malarstwo, Wiktor Korolkow)


Ziemia olkuska:

Przodkowie nasi wyrośli z morza plemion słowiańskich przybyłych około roku 200 p.n.e. zza Uralu na tereny nadwołżańsko-kamskie, które to plemiona tamże właśnie przeszły z koczowniczego trybu życia na osiadły, co zajęło im 4 stulecia. Przesiedliwszy się następnie około roku 450 n.e.na środkowe Podnieprze podjęły stamtąd w VI wieku n.e. dalsze wędrówki w kierunku Europy Środkowej i Południowej. Już wtedy nastąpił więc podział na Słowian wschodnich, południowych i zachodnich, która to z kolei grupa rozpadła się na trzy podgrupy : serbską, czesko-słowacką i lechicką. Najliczniejsza i najbardziej ruchliwa była grupa lechicka. Należeliśmy do niej wraz ze szczepami Obodrytów i Wieletów, zwanych inaczej Lutykami, lub Lucicami (PPPJ – skrót w Bibliografii).


2. Mapa Nr I. Wędrówki Słowian i ich najdawniejsze siedziby
od III wieku pne do VI wieku ne (źródło: „Problemy” Nr.2/1989)


Wg Lubomira Czupkiewicza, te dalsze wędrówki Słowian nie odbywały się w sposób chaotyczny, lecz w zorganizowanych grupach plemiennych. Po prostu, każde rozradzające się plemię „wysyłało” część swoich współplemieńców, pod przywództwem mniejszego znaczenia lecz ambitnych naczelników na nowe tereny, w celu ich skolonizowania. Objęły te wędrówki nawet tamtejsze zeslawizowane niektóre grupy sarmackie (ludy irańskie – patrz geneza Serbów). Stąd też zarówno na Podnieprzu, jak i na skolonizowanych w ten sposób obszarach środkowej i południowej Europy powtarzały się te same nazwy plemienne, co obrazuje następna mapa.

Ziemia olkuska, jak i cała zachodnia Małopolska, należała od VI wieku n.e. do domeny świeżo przybyłych na te tereny plemion słowiańskich, konkretnie do pierwszej fali plemienia Chorwatów, z których pochodzą późniejsi Wiślanie. Wg niektórych mediewistów (np. Lubomira Czupkiewicza, którego poglądy tu cytuję), wcześniej zamieszkiwały tutaj plemiona celtyckie i właśnie językowe wpływy celtyckie sprawiły , że pierwotni Serbowie „odmienili” swoją nazwę poprzez zamianę słowiańskiego „S” na celtyckie „Ch” i słowiańskiego „b” na celtyckie „w”, stąd z „Sorbów” (Serbów) powstali „Chorbowie” z celtycką końcówką „ati” (tak jak np. „Galati” - Galowie), a więc Chorwaci”. Pozostali więc tutaj słowiańscy Chorwaci stopili się w efekcie w związek plemion o nazwie Wiślanie, zaś późniejsi, historyczni Chorwaci zawędrowali w VII wieku aż do swoich południowych siedzib na Bałkanach. Jeszcze w czasach średniowiecznych n.e. nazywano krainę Wiślan „Chorwacją Białą”, a po X w. „Chrobacją”(ślad dawnej nazwy, z przestawką).


3. Mapa Nr II. Wędrówki Słowian od VI do VII wieku ne (źródło: j.w.)
[1. Wołynianie wsch. (i Wolinianie pomor.), 2. Polanie (kijowscy i gnieźnieńscy),
3. Derewlanie wsch. (i Drzewianie połabscy), 4. Dulębowie (wschodni i śląscy),
5. Chorwaci (wschodni, małopolscy i bałkańscy), 6. Serbowie (zeslawiz. ludy
sarmackie (?) (wschodni, wielkopolscy, pomorscy, połabscy i bałkańscy),
7. Siewierzanie (naddnieprzańscy, środkowopolscy i bałkańscy),
8. Dregowicze (wschodni) i Druguwici (bałkańscy)]


Grupa polsko-lechicka, tak samo jak i inne grupy słowiańskie, dzieliła się na wiele, może nawet
kilkadziesiąt drobnych plemion. Ludność takiego plemienia mieszkała wokół kilku lub kilkunastu
grodów, oddzielonych od grodów sąsiednich plemion granicami naturalnymi, tj. puszczą, rzeką ,
lub bagnami. Jeżeli władcy małego państewka plemiennego byli od innych dzielniejsi – plemię takie nabierało większego znaczenia i z czasem, czy to podbojem, czy inaczej, brało pod swoją władzę pokonane plemiona sąsiednie. Tak tworzyły się szczepy, często biorące nazwę od plemienia zwycięskiego (nie znamy już np. nazw plemion, które stopiły się w związek plemion Wiślan).
Również państwa szczepowe dzieliły granice naturalne, ich ludność zaś mówiła jedną mową,
zwykle nieco różniącą się od mowy sąsiedniego szczepu, czyli odrębnym narzeczem. Na terenie późniejszej Małopolski, przyłączonej do Państwa Polan przez Mieszka I prawdopodobnie dopiero pod koniec jego panowania, wcześniej istniało Państwo Wiślan, które w latach około 873-885 popadło w zależność od Państwa Wielkomorawskiego pod panowaniem Świętopełka Wielkiego, i przejściowo w zależność od Czech pod panowaniem Bolesława Okrutnego. Niezależnie jednak od politycznych losów wymienianych tutaj plemion słowiańskich, ich przedchrześcijańskie wierzenia religijne zachowały najstarszy podkład mitologii słowiańskiej, wyrosłej z mitów indoeuropejskich, o których traktować będzie niniejszy cykl artykułów.


Bibliografia:

Ponieważ zawarte tutaj rozważania na tematy mitologiczne mają charakter raczej „osobisty”, „nie podpisuję” się bowiem pod jakimkolwiek znanym w tej dziedzinie systemem naukowym, prezentując tylko moje własne poglądy, zrezygnowałem w niniejszym opracowaniu z wyszczególniania typowych przypisów, poza koniecznymi wyjątkami. Jednak należy w nim wymienić najważniejsze pozycje bibliograficzne, na których moje rozważania się opierały. Od lat tworzyłem swoją rekonstrukcję najbardziej archaicznego schematu wierzeń indoeuropejskich (a nawet nostratyckich) w oparciu o pozycje (wymieniam przede wszystkim własne):

1. Bruckner Aleksander, Dzieje języka polskiego, Ossolineum, Wr-ław, Kraków 1960

2. Bruckner Aleksander, Mitologia słowiańska i polska, PWN, Wa-wa 1985

3. Haavio Martti, Mitologia fińska, PIW, Wa-wa 1979

4. Cetwiński Marek, Derwich Marek, Herby, legendy, dawne mity, KAW, Wr-aw 1989

5. Czupkiewicz Lubomir, Najdawniejsze siedziby Słowian, „Problemy”, Wa-wa Nr 2/1989

6. Gąsowski Jerzy, Mitologia Celtów, WAiF, Wa-wa 1987

7. (dodatkowo z tej samej serii: Mitologia Mezopotamii, Mit. Starożytnej Grecji, Mit. Indyjska, Mit. Starożytnej Italii, Mit. Hetyckiej Anatolii, Mit. Iranu, Mit. bałtyjska)

8. Gieysztor Aleksander, Mitologia Słowian, WAiF, Wa-wa 1982

9. Kempiński Andrzej M., Słownik mitologii ludów indoeuropejskich, Poznań 1993

10. Łowmiański Henryk, Religia Słowian i jej upadek, PWN, Wa-wa 1986

11. Mały Słownik Religioznawczy, WP, Wa-wa 1969

12. Praca zbiorowa, Zwyczaje, obrzędy i symbole religijne, Iskry, Wa-wa 1974

13. Praca zbiorowa, Języki indoeuropejskie, PWN, tom I Wa-wa 1986, tom II 1988

14. Parandowski Jan, Mitologia Greków i Rzymian, Czytelnik, Wa-wa 1972

Dodatkowo były mi pomocne wybrane omówienia z Internetu, w tym Mitologia germańska, a także wiele pozycji z literatury archeologicznej, spośród których, z racji jej „obfitości”, wymieniam tylko niektóre własne:

1. Adamus Marian, Tajemnice sag i run, Ossolineum, Wr-ław 1970

2. Anonim tzw Gall, Kronika polska, Ossolineum, Wr-ław 1989

3. Bukowski Z., Dąbrowski K., Śladami kultur azjatyckich, Cz. I, LSW, Wa-wa 1978

4. Bukowski Z., Dąbrowski K., Świt kultury europejskiej, LSW, Wa-wa1971

5. Bravo Benedetto, Wipszycka Ewa, Historia starożytnych Greków, t. I, PWN, Wa-wa 1988

6. Ceram C. W., Bogowie groby uczeni, PIW, t. I i II, Wa-wa 1971

7. Chanas Ryszard, Ślęża, śląski Olimp, S i T, Wa-wa 1985

8. Gąssowski Jerzy, Kultura pradziejowa na ziemiach Polski - zarys, PWN, Wa-wa 1985

9. Godłowski K., Kozłowski J. K., Historia starożytna ziem polskich, PWN, Wa-wa 1985

10. Hensel Witold, Archeologia żywa, Wyd. Art. i Film., Wa-wa 1973

11. Hensel Witold, Polska starożytna, PAN IHKM, Ossolineum, Wro-ław 1973

12. Hensel Witold, Słowiańszczyzna wczesnośredniowieczna, PWN, Wa-wa 1987

13. Kondratow Aleksander, Tajemnice trzech oceanów, WP, Wa-wa 1976

14. Kondratow Aleksander, Zaginione cywilizacje, PIW, Wa-wa 1973

15. Korta Wacław, Tajemnice góry Ślęży, ŚIN, Katowice 1988

16. Kozłowski J. K., Kozłowski St. K., Epoka kamienia na ziemiach polskich, PWN, Wa-wa 1977

17. Kozłowski Stefan Karol, Pradzieje ziem polskich od IX do V tysiąclecia p.n,e., PWN, Wa-wa 1972

18. Kozłowski J. K., Kozłowski St. K., Pradzieje Europy od XL do IV tys. p.n.e., PWN, Wa-wa 1975

19. Labuda Gerard, Pierwsze państwo polskie, KAW, Kraków 1989

20. Laming Anette, Skarby w grocie Lascaux, PWN, Wa-wa 1968

21. Leroi-Gourhan Andre, Religie prehistoryczne, PWN, Wa-wa 1966

22. Praca zbiorowa, Mały słownik antropologiczny,, WP, Wa-wa 1969

23. Praca zbiorowa, Mały słownik kultury dawnych Słowian, WP, Wa-wa 1972

24. Praca zbiorowa pod red. Kmiecińskiego J. , Pradzieje ziem polskich, Cz. I, PWN, Wa-wa 1989

25. Torrey E. F., Czarownicy i psychiatrzy, PIW, Wa-wa 1981

26. Wendt Herbert, Szukałem Adama, WP, t. I i II, Wa-wa 1961
27. Wojciechowscy M.Z., Polska Piastów, Polska Jagiellonów, Druk. św. Wojc., 1946 ( PPPJ )



******



(Uwaga: Wolno kopiować i cytować jedynie pod warunkiem
podania źródła i autora artykułów !)